"Pytacie mnie często, jak wyglądają rozmowy, dlaczego nie ma koalicji, kto będzie ministrem. Koalicja - i mam nadzieję, że prezydent też to usłyszy - jest dopięta w każdym drobnym fragmencie" - zapewnił w czasie spotkania na wrocławskim Jagodnie lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk. Podkreślał, że rozmowy Koalicji Obywatelskiej, Lewicy i Trzeciej Drogi dot. stworzenia nowego rządu były "bardzo komfortowe i zaskakująco zgodne".

Nikt nikogo nie oszukiwał, w każdej rundzie tych rozmów liderów partii demokratycznych, które wygrały wybory, potwierdzano że wszyscy bardzo serio traktowali to, co mówili w kampanii - tak Donald Tusk opisywał rozmowy ws. stworzenia nowego rządu przez partie, które w wyborach zdobyły większość parlamentarną. 

Tusk zauważył, że jeśli są dzisiaj czytelne różnice w niektórych sprawach, to liderzy partii, które chcą stworzyć koalicję szukają metod, jak posuwać sprawy do przodu. Weźmy problem praw kobiet, konkretnie aborcji. Wszyscy wiedzieli jak głosowali, jakie stanowisko ma Kosiniak-Kamysz, Hołownia, czyli Trzecia Droga, jakie stanowisko ma Lewica, jakie stanowisko ma KO - wskazał. My w czasie tych rozmów nie udajemy, że coś się zmieniło w ciągu kilku dni po wyborach. Szukamy sposobów i metod, jak posuwać dalej sprawy do przodu w tych przestrzeniach, gdzie nie zawsze mamy identyczny pogląd - podkreślił były premier. 

Będziemy gotowi do parafowania umowy koalicyjnej jeszcze przed Świętem Niepodległości. (...) Myślę, że w piątek liderzy, którzy prowadzili te prace, te rozmowy będą mogli publicznie potwierdzić, że koalicja jest faktem - powiedział Tusk. W piątek zameldujemy o kolejnym etapie. W niedzielę uzyskamy akceptację partii politycznych jako całości, które startowały jako demokratyczna opozycja w tych wyborach - dodał.

Nikt już w Polsce, począwszy od pana prezydenta Dudy, nie będzie mógł mieć wątpliwości, nie tylko kto wygrał wybory (...), ale też nikt nie będzie mógł mieć wątpliwości, że jesteśmy przygotowani, i to w każdym calu, do utworzenia rządu. Szybko, bez kłótni, bez konfliktów - podkreślił szef PO.

"Ich już nie ma"

W kontekście przygotowania koalicji do objęcia rządów Tusk zaznaczył, że "czekamy, zgodnie z Konstytucją, spokojnie apelując do pana prezydenta, żeby nie marnować czasu: każdy dzień może kosztować". 

Jak zmarnujemy za dużo czasu, to część środków europejskich może przepaść, z ich winy biegną terminy, my do końca roku musimy uzyskać już konkretne wypłaty i przygotować wypłaty na miliardy, miliardy euro, oni do tego kompletnie nic nie przygotowali - dodał lider PO.

Jedno musicie wiedzieć: będą grali jeszcze jakiś tydzień, zagrają va banque i przedłużą o dwa tygodnie, ale - w sensie oczywiście politycznym - to jest najfajniejszy sygnał, jaki mógł popłynąć stąd, z Jagodna, Wojszyc, Wrocławia, całej Polski i uwierzcie mi, że tak jest: ich już nie ma - przekonywał. 

"Będą żałowali tego, że przedłużają upokarzający moment"

Tusk odniósł się też do nieoficjalnych informacji RMF FM, że to Mateusz Morawiecki dostanie od prezydenta misję tworzenia rządu. Tutaj niektórzy mają telefony w ręku i chcą mi coś powiedzieć. Ja wiem, pan prezydent powiedział, że będzie desygnował Morawieckiego, a marszałkiem seniorem będzie pan Marek Sawicki z PSL. Tak jak mówiłem, będą chcieli ukraść jeszcze kilka dni, 2-3 tygodnie. Szkoda, będzie to trochę dłużej trwało. Ja nie rozumiem, powiem szczerze, dlaczego pan prezydent Duda naraża na takie przykre upokorzenie pana Morawieckiego, pana Kaczyńskiego i cały PiS - przyznał szef Platformy Obywatelskiej. 

Strata każdego dnia to jest strata dla naszej ojczyzny. To strata dla wszystkich Polek i Polaków. (...) To nic nie zmieni. Na końcu, moim zdaniem, będą bardzo żałowali tego, że jeszcze przedłużają trochę ten upokarzający moment dla nich wszystkich. Będzie widać nie tylko to, że przegrali, nie tylko to, że są słabi. To też musi być przykre, jak nagle poczują, że nikt z nimi nie chce mieć już do czynienia - ocenił. 

"15 października zdarzył się podobny cud jak w sierpniu 1980 roku"

Tusk nawiązał w swoim wystąpieniu do zachowania mieszkańców Jagodna, gdzie 15 października wyborcy do późnej nocy czekali w kolejkach do głosowania.

To, co pokazaliście w noc wyborów, było niezwykle mocnym sygnałem, że takie słowa, które władza chciała wysłać do lamusa, do muzeum, jak służba publiczna, jak godność obywateli - zauważcie jak natychmiast przyjął się ten neologizm “jagodność", w całej Polsce przyjął się ten fenomen (...) nabrały znaczenia - powiedział.

Mnie się wydaje, że ten przełom, ten przewrót, ta wielka moralna rewolucja, jaka zdarzyła się 15 października, i mówię to wam, szczególnie tym najmłodszym wyborcom, których widzieliśmy tej nocy właśnie tu, na Dolnym Śląsku, w takiej sile. Chcę wam powiedzieć jako człowiek tamtej pierwszej “Solidarności", który przeżywał to odrodzenie narodu polskiego w roku 1980, że na naszych oczach - i nie każdy jeszcze jest tego świadomy - ale 15 października zdarzył się podobny cud jak w sierpniu 1980 roku - stwierdził lider PO.