Górniczy związkowcy sprzeciwiają się obciążaniu Jastrzębskiej Spółki Węglowej tzw. składką solidarnościową od nadzwyczajnych zysków z produkcji węgla i koksu. Spółka może zapłacić nawet dwa i pół miliarda złotych, a pieniądze miałyby być przeznaczone na finansowanie kosztów zamrożenia cen prądu.

Pierwotnie podatkiem miało być objętych więcej firm, ale zostały wykreślone z procedowanej ustawy w Senacie

Pieniądze powinny zostać w spółce - napisali w liście do premiera związkowcy z Sierpnia'80. 

W przypadku Jastrzębskiej Spółki Węglowej to w jednym roku zysk w wysokości 7,5 miliarda złotych. To jest zysk za ubiegły rok, okupiony ciężką pracą górników i śmiercią dużej grupy górników, bo przecież mieliśmy do czynienia właśnie z tragediami w Jastrzębskiej Spółce Węglowej. Ten zysk bardzo szybko może się zamienić na stratę. Jastrzębska Spółka Węglowa w okresie, w którym zarabia, musi kumulować środki na okres dekoniunktury - mówi w rozmowie z Anną Kropaczek przewodniczący Sierpnia 80 Bogusław Ziętek.

Na razie związkowcy skierowali list do premiera. Co jeżeli szef rządu nie odpowie? 

Będą protesty, dlatego że to nie są pieniądze, które my chcemy wydać na jakieś niepotrzebne rzeczy - mówi Bogusław Ziętek. I dodaje, że to są pieniądze, które muszą być wydane na inwestycje, a także na bezpieczeństwo pracy i wyrównanie płac górników.

Opracowanie: