Przez dwa lata wietnamska mafia przepuściła przez Alior Bank prawie 1,5 mld zł. Sprawę badają prokuratura i służby skarbowe - informuje "Rzeczpospolita". To jeden z wątków śledztwa prowadzonego przez ABW pod nadzorem Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie. Śledztwo dotyczy miliardowych oszustw na towarach sprowadzanych z Azji.

Kilka miesięcy temu ABW zatrzymała dyrektor oddziału warszawskiego tego banku. Kobieta usłyszała zarzuty prania brudnych pieniędzy wietnamskiej mafii. Sprawę bada też generalny inspektor informacji finansowej (GIIF), bo bank miał obowiązek informować o podejrzanych transakcjach.

Komisja Nadzoru Finansowego i GIIF już w 2010 r. miały wątpliwości co do przestrzegania przez Alior Bank procedur opisanych w ustawie o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy. Pod koniec 2010 r. KNF skierował w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury. Śledztwo wszczęto, ale w połowie tego roku zostało umorzone.

Bank tłumaczy, że w 2010 r. wykrył błędy we własnym systemie informatycznym, który dokonuje automatycznej rejestracji i przesyłania do inspektora informacji o transakcjach. Do końca pierwszego kwartału wszystkie zaległe informacje zostały przekazane do GIIF - mówią przedstawiciele banku.

Alior informuje też, że zatrzymany przez ABW dyrektor w dalszym ciągu kieruje oddziałem. Osoba ta nie została aresztowana, nie został wobec niej sporządzony akt oskarżenia i na chwilę obecną ma do niej zastosowanie zasada domniemania niewinności - podkreślają przedstawiciele banku.