Śmierć co najmniej 10 osób i potężne szkody materialne spowodowały tornada, które przeszły nad amerykańskim stanem Alabama. W sobotę śnieżyca sparaliżowała ruch lotniczy w większości miast środkowego zachodu Stanów Zjednoczonych.

Wichura o wielkiej sile niszczyła domy, łamała drzewa i wyrywała słupy linii energetycznych. Najbardziej ucierpiało miasto Tuscaloosa na południowym zachodzie. Do szpitali trafiło ponad 30 osób, stan niektórych jest krytyczny. Bez dachu nad głową zostało kilkaset osób, część z nich umieszczono w tymczasowych schroniskach. W około 40 tysiącach domów nie ma prądu, powalone drzewa zablokowały drogi.

Wczoraj z lotniska O'Hare w Chicago nie odleciała prawie połowa samolotów. A kłopoty te dotknęły Amerykanów w czasie szczytu podróży przedświątecznych. Rano największe linie lotnicze świata - United Airlines - odwołały prawie 350 lotów swoich maszyn; podobnie było u drugiego pod względem wielkości przewoźnika - American Airlines. Wraz ze śniegiem nadciąga fala mrozów. Synoptycy przewidują, że w ciągu kilkunastu najbliższych godzin w Chicago temperatura spadnie aż do minus 20 stopni Celsjusza.

10:00