Dobra wiadomość dla pacjentów po transplantacji. Naukowcy z Uniwersytetu Stanforda opracowali nowy test, który pozwoli lepiej ocenić stan przeszczepionego organu. W tej chwili, by sprawdzić, czy nie dochodzi do odrzucenia przeszczepu, lekarze muszą wykonać biopsję i bezpośrednio zbadać próbkę organu po transplantacji. Już wkrótce może wystarczyć badanie krwi.

Jak donosi czasopismo "Proceedings of the National Academy of Sciences", badacze z Kalifornii proponują teraz znacznie prostszą, nieinwazyjną, bezpieczną i dokładną metodę badania przeszczepionego organu. Ich test pozwala oszacować ilość materiału DNA dawcy we krwi biorcy.

Jeśli materiał genetyczny, pochodzący z przeszczepionego organu, stanowi nie więcej, niż procent całkowitej ilości DNA obecnego we krwi, nie ma się czym niepokoić. Jeśli jednak jego zawartość przekracza trzy procent, oznacza to, że organ może być niszczony przez układ odpornościowy biorcy i trzeba zwiększyć dawkę leków immunosupresyjnych.

Badania na 70-ciu osobach poddanych testom krwi i biopsjom pokazały, że skuteczność obu metod diagnostycznych jest identyczna. Co ważne nowy test można stosować w przypadku dowolnego, przeszczepionego organu. Jeśli uda się takie testy wprowadzić do praktyki medycznej, pacjentom będzie można oszczędzić cierpienia a szpitalom - kosztów.