Coraz bardziej dramatyczny staje się protest pielęgniarek. Trzy spośród trzydziestu sióstr, które od tygodnia okupowały budynek starostwa w Legnicy, zabrało wczoraj pogotowie. Protestować zamierzają też lekarze ze szpitala z Sieradza.

Stan jednej z nich był na tyle poważny, że została hospitalizowana. W starostwie protestują pielęgniarki z likwidowanego szpitala w Chojnowie. Domagają się wypłaty odpraw, zaległych pensji i odszkodowań, które należą się im w związku z wypowiedzeniami. Inna formą protestu białego personelu jest głodówka. Gryfino i Stargard w Zachodniopomorskiem to tylko niektóre miejsca, gdzie siostry zdecydowały się na tak ostry protest. Trzeci dzień głoduje 85 pielęgniarek ze szpitala w Kup na Opolszczyźnie. Domagają się podwyżek pensji o 400 złotych netto oraz wypłaty II cześci 13 i godziwego dodatku motywacyjnego. Dodatkowo w Stargardzie oprócz pielęgniarek od rana głodują salowe, technicy medyczni i rehabilitanci. W sumie protestuje około 200 osób. Biały poersonel chce wyrównania swoich zarobków do średniej krajowe, domaga się także dodatkowych dni wolnych od pracy, i to ściśle określonych, ponadto gwarancji, że nie będzie zwolnioń z pracy. Na spotkaniu starosta powiatowy zaproponował pracownikom szpitala jednorazowe bony na przedświąteczne zakupy. To jednak tylko dolało oliwy do ognia. Podobną propozycję otrzymały gryfińskie pielęgniarki, które także odrzuciły ten pomysł. Tymczasem do połowy grudnia, protest zawiesiły siostry ze Sławna: na razie rozmowy z dyrektorem szpitala na temat podwyżek przebiegają pomyślnie. Od czterech dni protestują również pielęgniarki ze szpitala powiatowego w Olkuszu. Jak ich koleżanki z innych miast chcą podwyżek. Po całonocnych rozmowach z dyrekcją placówki kobiety nie zdecydowały się jednak na głodówkę. "Nadal czekamy na propozycje rozwiązania sporu" - tłumaczą. Siostra z 20-letnim stażem zarabia 630 złotych. Od kilku dni protestują też częstochowskie pielęgniarki. Na razie oflagowały swoje miejsca pracy. Protesty wstrząsają też placówkami we Włocławku, Zamościu i Legnicy oraz w Białymstoku. Dodatkowo w południe do głodówki przystąpili lekarze ze szpitala w Sieradzu. Tego samego, gdzie nie tak dawno głodowały pielęgniarki. Kobiety w ten sposób wywalczyły sobie 130 złotych podwyżki. Lekarze już wcześniej żądali podwyżek. Trzy dni temu rozpoczęli okupację szpitala. Ponieważ dyrekcja nie jest w stanie -jak twierdzi - spełnić ich postulatów, medycy zdecydowali się na zaostrzenie protestu:

Na razie nie wiadomo jeszcze, ilu lekarzy rozpocznie protest. Na pewno nie zrobią tego, w trosce o dobro pacjentów, ordynatorzy i ich zastępcy. Wiekszość lekarzy z sieradzkiego szpitala ma drugi stopien specjalizacji i zarabia niewiele ponad tysiąc złotych butto miesięcznie, a chce zarabiać 80 procent średniej krajowej czyli 500 złotych wiecej.

foto RMF

00:00