Nie traćcie nadziei - wy, analfabeci matematyczni, dotknięci nieuleczalną dyskalkulią. Neurolodzy z uniwersytetu w Oksfordzie udowodnili, że można sztucznie zwiększyć swoje zdolności matematyczne. Jak donosi w najnowszym wydaniu czasopismo "Current Biology", potrzebna jest do tego delikatna stymulacja elektryczna przy pomocy elektrod przyłożonych do głowy.

Chodzi o tak zwaną stymulację przezczaszkową w obszarze płata ciemieniowego, o którym wiadomo, że ma istotne znaczenie dla naszej umiejętności liczenia.

W eksperymentach uczestniczyło 15 ochotników w wieku 20-21 lat o normalnych zdolnościach matematycznych. Okazało się, że osoby, które rzeczywiście poddano działaniu delikatnego prądu, lepiej radziły sobie w testach rachunkowych niż te, którym tylko zakładano elektrody, ale nie przykładano napięcia. Co ciekawe, korzystne efekty takiej terapii utrzymywały się nawet pół roku po zabiegu.

Badacze z Oksfordu zamierzają teraz sprawdzić, czy podobny efekt uda się zaobserwować u osób, które mają rzeczywiste kłopoty z matematyką. Jak się ocenia, problemy w tej dziedzinie dotykają w mniejszym lub większym stopniu około 20 procent z nas. Trudno na razie przewidzieć, czy oto stoimy w obliczu nowej metody nauczania królowej nauk, czy tylko kolejnego kroku do zrozumienia tajemnic mózgu. Na razie pozostaje nam… liczyć, że taka metoda rzeczywiście okaże się skuteczna.