Amerykański samolot F-16 rozbił się w górach we wschodniej Turcji. Pilot zdołał się katapultować. To kolejna katastrofa tego amerykańskiego myśliwca w ciągu dwóch dni, a szósta w ciągu roku. Wczoraj dwóch amerykańskich pilotów zginęło w wypadku F-16 na pustkowiu we wschodniej Kalifornii w Stanach Zjednoczonych.

Samolot patrolował strefę lotów zakazanych dla irackiego lotnictwa w północnym Iraku. Przyczyną wypadku była prawdopodobnie awaria silnika. Pilot, który katapultował się, nie odniósł żadnych obrażeń. Szczegóły katastrofy w USA nie są jeszcze znane. Przyczyny obu zdarzeń ustala specjalna komisja. W ciągu ostatnich 12 miesięcy rozbiło się już sześć samolotów wielozadaniowych typu F-16 – pięć amerykańskiej armii, jeden należący do tureckiego lotnictwa. W sierpniu ubiegłego roku w amerykańskim stanie Teksas rozbiła się maszyna wracająca z lotu szkoleniowego. Pilot zginął na miejscu. Trzy miesiące później jeden pilot US Air Force zginął w katastrofie dwóch myśliwców. Samoloty zderzyły się w powietrzu u wybrzeży wyspy Hokkaido podczas wspólnych amerykańsko - japońskich manewrów wojskowych. Piloci wyskoczyli z maszyn. Jeden z nich jednak zginął. W 2000 roku rozbił się turecki F-16. Pilot zdołał się katapultować.

Dodajmy, że wielozadaniowy myśliwiec bombardujący typu F-16 to jeden z samolotów, który bierze udział w przetargu na wyposażenie polskiej armii.

14:30