Znane są już wstępnie przyczyny katastrofy kolejowej w Nakle Śląskim. Komisja PKP ustaliła, że zawinił człowiek - maszynista pociągu, który najechał na skład towarowy.

W wyniku zderzenia cysterny ze składem towarowym, prawie 47 ton kwasu siarkowego wyciekło w niedzielę na torowisko na szlaku kolejowym między Tarnowskimi Górami a Bytomiem. Do wypadku doszło w okolicach Nakła Śląskiego. O mały włos nie doszło do katastrofy ekologicznej. Straż pożarna i pogotowie ekologiczne usunęły groźną substancję, neutralizując ją wapnem. Strażacy szacowali, że do zneutralizowania wycieku w sumie potrzeba było około 30 ton wapna. Dziura w cysternie była tak duża, że kwas wyciekł w całości i większość tej trującej substancji zdołała wsiąknąć w ziemię. Kwas rozlał się w promieniu 100 metrów, spłynął do rowów po obu stronach torowiska. W jednym strażacy zdołali zatrzymać wyciek na 35 metrach, po drugiej stronie dopiero na 700. Zagrożenie zostało jednak zażegnane.

Posłuchaj relacji katowickiego reportera RMF FM Marcina Helbina:

Na oficjalne podanie przyczyn wypadku kolejowego w Nakle Śląskim specjalna komisja PKP ma 30 dni.

14:20