Co nas nie zabije, to nas wzmocni - mówimy często. Okazuje się, że w pewnym stopniu mamy rację. Po raz pierwszy potwierdzają to badania naukowe, prowadzone, przez psychologów University at Buffalo i University of California w Irvine. Ich wyniki publikuje w najnowszym numerze czasopismo "Journal of Personality and Social Psychology".

Badania objęły blisko 2.5 tysiąca osób, które od 2001 do 2004 roku odpowiadały w ankietach na pytania dotyczące swojego życia, a równocześnie były badane pod kątem zdrowia psychicznego. Okazało się, że ci, napotykający na swej drodze rozmaite przeciwności losu, byli rzeczywiście odporniejsi psychicznie, bardziej zdolni do adaptacji, niż ci, którym wszystko szło jak po maśle. To ci pierwsi wyrażali też większe zadowolenie z życia.

W całej tej historii jest jednak jeszcze jeden istotny czynnik. Zależność, o której mowa nie jest liniowa, obowiązuje tylko wtedy, gdy mamy do czynienia z umiarkowanymi przeciwnościami. Jeśli ktoś przeżywa niekończącą się serię porażek i kłopotów, ani komfortu życia, ani stanu psychicznego mu to nie poprawia. Po lekturze wyników badań amerykańskich psychologów, do dotychczasowych hiobowych wieści, może tylko dodać kolejną...