W piątek w całym kraju pracownicy węgierskiej służby zdrowia demonstrowali przeciwko złej sytuacji tego sektora. Domagali się podwyżek płac. Szpitale na Węgrzech dotknął ostatnio kryzys finansowy i kadrowy.

Wiele pielęgniarek masowo porzuca swój zawód, by pracować jako sprzedawczynie czy sprzątaczki. Inne chcąc pracować w zawodzie, wyjeżdżają na Zachód, gdzie, zgodnie ze swoimi kwalifikacjami, są całkiem dobrze wynagradzane.

Erika Nagy, pielęgniarka, która przemawiała do 2000 protestujących w Budapeszcie, po 15 latach praktyki zarabia 45,000 forintów (165 dolarów) miesięcznie. Przeciętna krajowa pensja wynosi na Węgrzech 80,670 forintów, zaś w służbie zdrowia 67,189 forintów.

Minister Zdrowia, Arpad Gogl, zapowiedział kilka dni temu jednorazowy dodatek do miesięcznego wynagrodzenia dla pracowników służby zdrowia. Do rozdystrybuowania przeznaczył 15 miliardów forintów. Jak wyliczono, dla każdego obdarowanego pracownika wypadnie około 67,000 forintów brutto. Trudno jednak, by ten gest na dłuższa metę załagodził nastroje w służbie zdrowia.

00:25