Zażywanie aspiryny codziennie może zmniejszyć zagrożenie zachorowania na raka. Więcej niż 130 tysięcy śmiertelnych zachorowań udałoby się uniknąć, gdyby ludzie w wieku od 50 do 64 lat zażywali jedną aspirynę dziennie przez 10 lat.

Grupa naukowców pod kierownictwem prof. Jacka Cuizcka dyrektora centrum profilaktyki raka w Queen Marry University of London, doszła do wniosku, że ludzie pomiędzy 50 a 65 rokiem życia powinni zastanowić się nad regularnym braniem 75 mg nisko dawkowanych tabletek.

Cuizick mówi, że zażywanie aspiryny jest jedną z najważniejszych rzeczy jakie można zrobić, by zapobiec zachorowaniu na raka, zaraz obok rzuceniu palenia i zwalczania otyłości.

Sam naukowiec zażywa aspirynę codziennie od 4 lat. Przyznaje również, że stało się to częścią jego wieczornego rytuału, a tabletki trzyma zaraz przy łóżku.

By jednak uzyskać pożądany efekt aspiryny, powinno zażywać się ją przynajmniej przez 5 lat, a najlepiej 10.

Aspiryna, która została wynaleziona jako lek przeciwbólowy, przeciwgorączkowy i przeciwzapalny, ma o wiele więcej zastosowań. Oprócz zapobiegania rakowi, jest również stosowana, by zmniejszyć ryzyko ataku serca i zawału.

Pozostaje jednak pytanie, czy aspiryna jest dla nas bardziej pożyteczna czy szkodliwa? Skutkiem zażywania aspiryny może być bowiem krwawienie wewnętrzne jamy brzusznej (żołądka).

Dochodząc do wniosku, że pożytek jest większy niż ryzyko, grupa naukowców Cuzicka pisze w "Cancer Journal Annals of Oncology", że zażywanie aspiryny codziennie przez 10 lat może zmniejszyć liczbę zachorowań o 35 procent, a zgonów o 40 procent.


The Guardian (just)