Prokuratura i policja badają sprawę śmierci nienarodzonego dziecka, które zmarło dziś w nocy lub nad ranem w prywatnej klinice w Lipnie w województwie kujawsko-pomorskim - dowiedział się dziennikarz RMF FM Paweł Balinowski. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, rodzice zarzucają lekarzom zwlekanie z cesarskim cięciem. Informację o tragedii dostaliśmy na Gorącą Linię RMF FM.

Na razie nie wiadomo, dlaczego dziecko zmarło. Jutro ma zostać przeprowadzona sekcja zwłok, która może dać odpowiedź na to pytanie.

Ze wstępnych ustaleń wynika, że matka trafiła do kliniki wczoraj wieczorem. Wtedy dziecko jeszcze żyło. Badanie przeprowadzone dziś rano wykazało jednak, że funkcje życiowe całkowicie zanikły. Mimo cesarskiego cięcia, nie udało się go uratować.

Zaraz potem ojciec zgłosił sprawę policji. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, rodzice zarzucają lekarzom, że ci zwlekali z cesarskim cięciem, które mogło zostać przeprowadzone wieczorem lub w nocy. W klinice pracują śledczy, którzy przesłuchują świadków i zabezpieczają dokumentację.