Na ulice Mediolanu wyszło około 600 żołnierzy. Z łopatami i innym sprzętem walczą ze skutkami kilkudniowych śnieżyc. O ich przysłanie poprosiła burmistrz miasta Letizia Moratti.

Stolica Lombardii została niemal całkowicie sparaliżowana przez zaspy i liczne utrudnienia w ruchu ulicznym. Mediolańskie pogotowie ratunkowe przeżywało stan oblężenia po tym, jak setki ludzi doznały licznych kontuzji po upadkach na zaśnieżonych, oblodzonych ulicach.

Służbom miejskim zabrakło soli i przede wszystkim rąk do pracy przy odśnieżaniu. W wielu szkołach odwołano lekcje.

W obliczu masowej krytyki pod adresem oskarżanego o bezradność ratusza, burmistrz zapewniła na łamach prasy, że zrobiono wszystko, co można było uczynić, by usprawnić funkcjonowanie zasypanego miasta. Podkreśliła, że Mediolan poradził sobie znacznie lepiej niż inne europejskie miasta w podobnej sytuacji.