Nie żyje czwarta osoba, która w nocy ze środy na czwartek uczestniczyła w imprezie Halloween w Hali Arena w Madrycie. Młoda kobieta zmarła wczoraj. Do tragedii doszło, gdy bawiący się ludzie zostali przewróceni, a następnie stratowani przez tłum.

Kolejna osoba, która została również przewieziona do szpitala po imprezie Halloween, cały czas walczy o życie, jej stan jest krytyczny. Cztery osoby nie żyją - dwie zmarły w Hali Arena, dwie w szpitalu. Wszystkie ofiary są Hiszpankami w wieku 18 - 24 lat

Według świadków, tłum próbował wydostać się z budynku, gdy ktoś rzucił na jeden z korytarzy podpaloną pochodnię  i kilka petard. Stwierdzono, że nie wszystkie wyjścia ewakuacyjne były otwarte, nie wiadomo jednak dlaczego. W pewnym momencie straciłam kontakt z przyjaciółmi i zostałam sama w uciekającym tłumie. Nie mogłam oddychać. Myślałam, że umieram. Myślałam nawet, aby zadzwonić do rodziców i powiedzieć im, że umieram i że nigdy stad nie wyjdę - powiedziała Laura Jimenez, jedna z dziewczyn, która uczestniczyła w imprezie.

Impreza, w której oficjalnie miało brać udział około 10 tysięcy ludzi, prawdopodobnie nie była objęta odpowiednią kontrolą w celu zapewnienia bezpieczeństwa - skomentowała na konferencji prasowej burmistrz Madrytu Ana Botella. Jak poinformowała policja, oficjalnie sprzedano 9600 biletów. Natomiast według informacji, które pojawiły się w internecie, w środku mogło być nawet 15 tys. osób.

Burmistrz Madrytu zapowiedziała również, że "tego typu imprezy nie będą się więcej odbywać w miejscach publicznych należących do miasta. Ryzyko jest zbyt wysokie". Wezwała również do debaty nad zaostrzeniem przepisów dotyczących bezpieczeństwa na imprezach masowych w miejscach publicznych oraz sprzedaży alkoholu.