W Tunezji zmarł francuski fotograf pracujący dla Europejskiej Agencji Fotograficznej (EPA) Lucas Mebrouk Dolega. 32-letni mężczyzna został ranny w piątek podczas zamieszek w stolicy kraju; został trafiony w głowę granatem z gazem łzawiącym.

Dolega był operowany w Narodowym Instytucie Neurochirurgii w Tunisie. Został wprowadzony w stan sztucznej śpiączki. Do Tunisu przybyła jego rodzina. Matka fotografa poinformowała w nocy z soboty na niedzielę, że stan jej syna jest bardzo poważny.

To pierwszy przypadek śmierci reportera zagranicznych mediów, który relacjonował wydarzenia w Tunezji. Podczas zamieszek postrzelony w nogę został również amerykański fotograf.

W piątek władze Tunezji ogłosiły wprowadzenie stanu wyjątkowego w związku z trwającymi od grudnia antyrządowymi zamieszkami przeciw bezrobociu i warunkom życia. Według władz zginęły w nich 23 osoby, według obrońców praw człowieka - 66.

Również w piątek dotychczasowy prezydent kraju Zin el-Abdin Ben Ali, sprawujący to stanowisko od ponad 20 lat, w związku z niepokojami społecznymi rozwiązał rząd i opuścił kraj, udając się do Arabii Saudyjskiej.