Prawnicy reprezentujący Kyle'a Rittenhouse'a - nastolatka oskarżonego o zabicie dwóch demonstrantów w Kenosha, w stanie Wisconsin, argumentują, że działał w samoobronie. Chłopak jest przetrzymywany w zakładzie karnym dla nieletnich. Grozi mu dożywocie.

Według dziennika "The Hill" reprezentująca Rittenhouse’a kancelaria prawna Pierce Brainbridge, wyjaśniła, że lokalny właściciel salonu samochodowego poprosił nastolatka i jego przyjaciela o ochronę firmy w trakcie protestów, ponieważ poniósł wcześniej straty. Demonstranci plądrowali sklepy i podpalali samochody.

Protesty ogarnęły miasto po postrzeleniu przez policjanta dwa dni wcześniej Afroamerykanina Jacoba Blake, który obecnie jest w ciężkim stanie w szpitalu.

Na odgłos wystrzału za jego plecami, Kyle odwrócił się i natychmiast stanął w obliczu napastnika, który rzucił się w jego stronę i chciał mu wyrwać karabin. (...) Aby się obronić zareagował natychmiast, i słusznie, strzelając i trafiając w napastnika - twierdzą adwokaci cytowani przez oddział NBC z Chicago.

W opinii prawników w obawie o życie Rittenhouse nie miał innego wyjścia jak strzelać w kierunku tych, którzy go atakowali. Uciekł się do "nadanego przez Boga, konstytucyjnego, powszechnego i ustawowego prawa do samoobrony"- uważa obrona.

Rittenhouse został zatrzymany w środę w Illinois i przebywa w zakładzie karnym dla nieletnich. Zarzucono mu umyślne zabójstwo pierwszego stopnia i zabójstwa drugiego stopnia. 

Nie jest jeszcze jasne, gdzie odbędzie się proces. Prokuratorzy z hrabstwa Kenosha złożyli dokumenty domagając się jego ekstradycji do Wisconsin. Zgodnie z prawem tego stanu jako 17-latek może być sądzony jako dorosły. Grozi mu kara dożywotniego więzienia.