Protest we włoskich zakładach trwał cztery godziny. Pracownicy nie zgadzają się na ogłoszony przez dyrekcję koncernu plan zamknięcia zakładu Termini Imerese na Sycylii.

Fabryka ma przestać istnieć pod koniec 2011 roku. Wcześniej robotnicy z Sycylii organizowali blokady dróg i pikiety.

Dyrekcja tłumaczy, że zamknięcie zakładu jest konieczne, bo produkcja przestała się opłacać.

Obliczono, że do jednego samochodu firma musi dopłacić 1000 euro. Tyle wynoszą koszty sprowadzania części samochodowych na wyspę.