Wiceminister sprawiedliwości Białorusi Ałła Bodak, znajdująca się na liście osób niepożądanych w UE, otrzymała litewską wizę, która została jednak anulowana na granicy. Białoruska urzędniczka ostatecznie nie została wpuszczona na Litwę.

Bodak miała litewską wizę. Po sprawdzeniu w bazie danych, że znajduje się na liście osób niepożądanych w UE, urzędniczka została poproszona, by zawróciła, a jej wiza została anulowana - relacjonuje rzecznik litewskiej straży granicznej.

Bodak wraz z kilkoma innymi wysokimi rangą białoruskimi urzędnikami w tym tygodniu nie została wpuszczona na Litwę. Według źródeł agencji BNS był wśród nich sędzia Sądu Najwyższego i dwóch parlamentarzystów. Niemniej na Litwę wjechała grupa urzędników, w tym przedstawiciele białoruskiej prokuratury generalnej i MSW. Według danych agencji, wizyta miała potrwać od 9 do 12 sierpnia i miała dotyczyć walki z narkotykami.

Litewskie ministerstwo spraw wewnętrznych wyjaśnia tę kwestię i zapowiedziało konferencję prasową. MSZ Litwy nie potwierdziło na razie, czy Bodak otrzymała wizę.

Wczoraj Radio Swaboda podało, że szef prorządowego Związku Pisarzy Białorusi Mikałaj Czarhiniec oraz deputowany do parlamentu Michaił Orda, znajdujący się na liście osób objętych sankcjami wizowymi UE, nie otrzymali wiz do Polski. Zamierzali przyjechać na pogrzeb Andrzeja Leppera.

Unia Europejska wprowadziła sankcje wizowe wobec przedstawicieli Białorusi, których uznała za odpowiedzialnych za fałszerstwa podczas ubiegłorocznych wyborów prezydenckich w tym kraju oraz za późniejsze represje wobec opozycji. Według oficjalnych wyników, niemal 80 proc. zdobył w wyborach ubiegający się o kolejną kadencję prezydencką Alaksandr Łukaszenka.