Dwoje dzieci i milicjant śmiertelnie zatruli się oparami nieznanego gazu w jednym ze schronów podziemnych z czasów II wojny światowej w Sewastopolu na Krymie. Podczas wydobywania ich zwłok niegroźnemu zatruciu uległy trzy kolejne osoby.

Według wstępnych ustaleń jako pierwsi do zamkniętego schronu weszli dwaj chłopcy w wieku 14 i 15 lat. Dotarli tam przez własnoręcznie wykopany tunel. Na ratunek pośpieszył im milicjant. Wszyscy trzej zatruli się w oparami nieznanej substancji.

Przybyli na miejsce ratownicy starali się dotrzeć do wnętrza schronu, forsując jego zamknięte drzwi. Podczas akcji trzech z nich również uległo zatruciu. Zostali przewiezieni do szpitala. Analizy przeprowadzone w miejscu zdarzenia wykazały, że poziom tlenu w schronie wynosił zaledwie 17 procent. Trwają badania nad substancją, którą otruły się ofiary.