Grupa śledcza Bellingcat, rosyjski portal Insider i niemiecki tygodnik „Spiegel” ogłosiły, że zidentyfikowały wspólnika zabójcy czeczeńskiego dowódcy polowego Zelimchana Changoszwilego. Jest to – ich zdaniem – Roman Demjanczenko, były oficer oddziału sił specjalnych FSB Rosji.

Zabójca Changoszwilego - Wasim Krasikow - również jest byłym funkcjonariuszem służb specjalnych. Krasikow jest w areszcie w Niemczech.

Bellingcat w materiale opublikowanym w weekend podał, że z Demjanczenką kilkakrotnie kontaktował się znajomy Krasikowa. Sam Demjanczenko wjechał na teren Unii Europejskiej dwa tygodnie przed zabójstwem Changoszwilego, na podstawie wizy wydanej na Słowacji. Używał nazwiska Roman Dawydow.

Nie jest jasne, na czym polegała domniemana rola Demjanczenki w zabiciu Changoszwilego. Jak zauważa Radio Swoboda, ustalenia dziennikarzy potwierdzają jednak wersję, że za zabójstwem, dokonanym 23 sierpnia 2019 roku w Berlinie, stoją ludzie powiązani z jedną z jednostek FSB.

Changoszwili brał czynny udział w drugiej wojnie czeczeńskiej w oddziale dowódcy polowego Szamila Basajewa. Podczas rosyjskiej agresji na Gruzję w 2008 r. zorganizował oddział 200 ochotników do walki z siłami Kremla. Dwukrotnie uchodził z życiem przed zamachowcami - w 2009 i 2015 roku. Od 2017 roku starał się o azyl w Niemczech, ale jego wniosek został odrzucony. Changoszwili był uważany przez Urząd Ochrony Konstytucji (kontrwywiad) za niebezpiecznego islamistę.

Już w grudniu ub.r. Niemiecka Federalna Prokuratura Generalna (GBA) zakładała, że Krasikow nie działał sam; musiał mieć co najmniej jednego pomocnika. Zdaniem GBA, nie jest możliwe, by morderca, który przyjechał do Berlina dzień przed dokonaniem zabójstwa sam śledził swoją ofiarę, ustalił, jakie są jej zwyczaje i opracował plan ucieczki. Ktoś musiał mu też dostarczyć broń.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Białoruski reżim atakuje Polaków: "Problemem jest mniejszość polska"