"Najbiedniejsi ucierpieli w pandemii najbardziej" - mówi RMF FM doktor Helena Pyz, która od 30 lat prowadzi w Indiach Ośrodek Rehabilitacji Trędowatych Jeevodaya. W tej placówce uczone są dzieci osób trędowatych, dla których to często jedyna szansa na zyskanie wykształcenia. Teraz, kiedy nauka stanęła – proszą o pomoc.

Dzieci osób trędowatych są w Indiach w krytycznej sytuacji. Nawet jeśli są zdrowe, przeważnie nie są przyjmowane do publicznych szkół - to skazuje je na analfabetyzm i życie w skrajnej biedzie. Pomoc takim dzieciom niosą ośrodki, takie jak ten prowadzony przez doktor Helenę Pyz - zdobywają tam wykształcenie, które pomaga im wyrwać się z ubóstwa i zacząć normalne życie.

Pandemia koronawirusa, która uderzyła w Indiach wyjątkowo mocno sprawiła, że ta pomoc z dnia na dzień stała się bardzo trudna, a w wielu przypadkach - niemożliwa. 

Dzieci osób trędowatych od roku nie mogą brać udziału w stacjonarnych zajęciach, a o pieniądzach na zakup sprzętu do nauki zdalnej nie ma mowy. 

Ich rodzice, żyjący z żebraniny, nie są w stanie ich nawet wykarmić, a nauka... rozpacz, bo niezależnie od tego w jakiej klasie są te dzieci, przerwa dłuższa niż dwa-trzy miesiące to jest ogromna strata ­- opisuje w rozmowie z RMF FM doktor Helena Pyz, która zbiera pieniądze m.in. na tablety oraz jedzenie dla takich dzieci.

Fundację "Świt Życia" doktor Pyz można wspomóc, klikając TUTAJ.

Sytuacja pandemiczna w Indiach nadal jest bardzo trudna - nie da się więc powiedzieć, kiedy dzieci osób trędowatych będą mogły wrócić do szkolnych ławek. 

Jeżeli teraz dzieci nie będą się uczyły, nie będą korzystały z pomocy naukowych to wszystko zapomną. I powstanie kolejna warstwa analfabetów tutaj w Indiach - podkreśla Helena Pyz - my tu nie tylko żywiliśmy, odziewaliśmy i leczyliśmy, ale też dawaliśmy szansę na poprawę bytu w przyszłości. Teraz potrzebujemy pomocy - podsumowuje.

Opracowanie: