Prezes niemieckiego banku centralnego Axel Weber zrezygnuje ze stanowiska już z końcem kwietnia, czyli na rok przed upływem kadencji. Rezygnacja Webera to cios dla Angeli Merkel, która - na razie zakulisowo - forsowała w UE jego kandydaturę na najwyższe stanowisko w Europejskim Banku Centralnym.

Uzgodnienia takie zapadły podczas piątkowego spotkania Webera z kanclerz Angelą Merkel. Oznaczają one, że Weber nie będzie niemieckim kandydatem na prezesa Europejskiego Banku Centralnego; kadencja obecnego szefa EBC Francuza Jean-Claude'a Tricheta upływa jesienią tego roku. Prezes Bundesbanku był jednym z faworytów na jego następcę.

Jak poinformował rzecznik niemieckiego rządu Steffen Seibert, za rezygnacją 53-letniego Webera stoją "względy osobiste". Nazwisko jego następcy ma być ogłoszone w przyszłym tygodniu.

Od kilku dni niemieckie media spekulowały, że prezes Bundesbanku nie zamierza ubiegać się o kolejną kadencję na tym stanowisku oraz kandydować na szefa EBC. Według nieoficjalnych informacji mógłby objąć fotel prezesa największego niemieckiego banku, Deutsche Banku. Obecny szef tego koncernu Josef Ackermann ma ustąpić najpóźniej w 2013 r.

W czasie kryzysu finansowego w strefie euro Merkel traci jednego z najważniejszych sojuszników - komentują niemieckie media. Na razie nie jest jasne, czy Niemcy wystawią innego kandydata na prezesa EBC. Za najpoważniejszego rywala Niemca w walce o to stanowisko uważany był Włoch Mario Draghi.