Grecka policja użyła gazu łzawiącego, by rozpędzić setki osób manifestujących przed ministerstwem finansów. Nikt nie został aresztowany. Wcześniej grecki premier wezwał rodaków do zaciskania pasa.

Gdy demonstranci pojawili się przed parlamentem, zaczęli obrzucać policjantów plastikowymi butelkami. W odpowiedzi policjanci użyli gazów łzawiących. Demonstrację zorganizowała mała lewicowa partia Syriza (Koalicja Radykalnej Lewicy), mająca przedstawicieli w parlamencie, będąca w opozycji do socjalistycznego rządu premiera Jeorjosa Papandreu.

Wcześniej premier Grecji, socjalista Jeorjos Papandreu wezwał Greków do zaciskania pasa. Gospodarka jest na skraju przepaści z winy poprzednich rządów - stwierdził Papandreu.

Premier walczy na dwóch frontach: międzynarodowym, starając się o pomoc Unii Europejskiej, i wewnętrznym, związkowym. Związki nie chcą się zgodzić na radykalny plan oszczędnościowy, którego wdrożenia domaga się od Grecji Międzynarodowy Fundusz Walutowy.

Trzyletni program oszczędności przewiduje drastyczne obcięcie płac urzędników, zamrożenie płac w sektorze prywatnym, zamrożenie emerytur i dodatkową podwyżkę podatku VAT, który już w marcu został podniesiony o 2 punkty - do 21 proc.