Tysiące ludzi na ulicach, starcia demonstrantów z policją i żołnierzami. Haiti ogarnięte epidemią cholery walczy o natychmiastową pomoc.

Do tej pory rozwścieczony tłum splądrował a potem spalił magazyn Światowego Programu Żywnościowego. Kilka szpitali obrzuconych zostało kamieniami i koktajlami Mołotowa. Do wielu miejsc nie mogą dotrzeć lekarze, bo grozi im poważne niebezpieczeństwo. Drogi są zablokowane. Odwołano samoloty z pomocą humanitarną. Wstrzymano dostawy leków.

Miejscowa ludność uważa, że to żołnierze misji ONZ sprowadzili cholerę do ich kraju. Demonstracje znacznie utrudniają niesienie pomocy humanitarnej. Najgorsza sytuacja jest na północy kraju i w stolicy.

Tymczasem sąsiadująca Dominikana w obawie przed rozprzestrzenieniem się cholery wprowadziła rygorystyczną kontrolę sanitarną na granicy. A amerykańskie służby medyczne apelują do powracających z Haiti i Dominikany, by zgłaszali się na badania.