Gdy rozpoczynała swoją próbę, nie było jeszcze pełnoskalowej wojny w Ukrainie, w Hiszpanii wciąż obowiązywał nakaz noszenia maseczek, a Elżbieta II rządziła Wielką Brytanią. 50-letnia Beatriz Flamini dziś wyszła na powierzchnię po spędzeniu 500 dni w jaskini o głębokości 70 metrów w pobliżu Grenady. W ramach eksperymentu z udziałem Flamini naukowcy badali zdolności adaptacyjne ludzkiego umysłu i ciała.

"Nie do pobicia"

Dziś hiszpańskie media pokazały, jak w blaskach wiosennego słońca Beatriz Flamini wychodzi z jaskini. Dziennikarzy nie było zbyt wielu, by nie przytłoczyć kobiety, która przez ostatnie miesiące żyła w odosobnieniu. Flamini wydostać się na zewnątrz pomógł jej zespół. Na nosie przez pierwsze sekundy miała założone okulary słoneczne, a na twarzy było widać uśmiech.

Opisując swoją przygodę, nie kryła zadowolenia. To było doskonałe przeżycie, nie do pobicia - podkreśliła. Dziennikarze chcieli jednak dowiedzieć się więcej o przygodzie Flamini. Naciskana kobieta w końcu odpowiedziała przedstawicielom mediów: Milczałam przez półtora roku, rozmawiałam tylko ze sobą. Zespół mnie podtrzymuje, bo tracę równowagę. Od półtora roku nie czułam na skórze wody. Jeśli pozwolicie mi wziąć prysznic, wrócę do was i opowiem więcej - obiecała.

Jak wyglądało życie Flamini w jaskini?

Alpinistka i sportsmenka Beatriz Flamini zeszła do jaskini 20 listopada 2021 roku. Miała wtedy 48 lat, a sytuacja na świecie była zupełnie inna. W wielu krajach wciąż obowiązywały restrykcje covidowe, Rosjanie nie rozpoczęli inwazji w Ukrainie, a na brytyjskim tronie zasiadała królowa Elżbieta.

W jaskini Flamini ćwiczyła, aby zachować formę. Oprócz tego malowała, rysowała i robiła wełniane czapki na drutach. Według informacji podanych przez jej zespół, kobieta zabrała ze sobą dwie kamerki GoPro, aby dokumentować swoją próbę. Od listopada 2021 roku przeczytała 60 książek, wypiła 1000 litrów wody.

Na jednym z nagrań pochodzących z eksperymentu 50-latka opowiedziała o trudnościach, z jakimi trzeba się liczyć, izolując się przez tak długi czas. 

Jaskinie są dosyć bezpiecznymi miejscami, ale i wrogimi miejscami dla człowieka i jego umysłu. Gdy nie masz dostępu do światła dziennego, nie rozumiesz jak płynie czas, nie masz odpowiedniej stymulacji neurologicznej. Nie chodzi o to, że czas płynie wolniej czy szybciej, on po prostu nie biegnie, bo zawsze jest tak, jakby była 4 nad ranem - opowiadała.

Cały czas stan zdrowia Flamini monitorowali naukowcy, psychologowie, a także speleolodzy i trenerzy personalni. Zespół sprawdzał jej każdy ruch, ale nie kontaktował się z kobietą.

Jak podaje hiszpańska agencja informacyjna EFE, doświadczenie Flamini zostało wykorzystane w badaniach uniwersytetów z Grenady, Almerii i kliniki snu z Madrytu dotyczących wpływu izolacji społecznej na człowieka oraz dezorientacji w postrzeganiu czasu. Naukowcy sprawdzali też, jakie zmiany neuropsychologiczne i poznawcze zachodzą u ludzi przebywających pod ziemią, a także jak to wszystko wpływa na rytm dobowy i sen.

Do tej pory w Księdze Rekordów Guinnessa jako rekordziści, który spędzili najwięcej czasu pod ziemią, widnieli górnicy z Chile i Boliwii, którzy po wypadku w kopalni miedzi i złota w San Jose byli uwięzieni przez 69 dni na głębokości 688 metrów. Akcję ratunkową górników w 2010 roku obserwował cały świat.

Agencja Reutera na tę chwilę nie jest w stanie powiedzieć, czy istnieje osobny zapis dotyczący dobrowolnego pobytu w jaskini i czy Flamini go pobiła.