​Rzecznik rządu hiszpańskiego ostrzegł w piątek na konferencji prasowej w Madrycie organizację baskijską ETA, że dokonując zapowiedzianego przez siebie rozbrojenia "nic nie uzyska, ponieważ jedyne, co ma do zrobienia, to rozwiązać się".

​Rzecznik rządu hiszpańskiego ostrzegł w piątek na konferencji prasowej w Madrycie organizację baskijską ETA, że dokonując zapowiedzianego przez siebie rozbrojenia "nic nie uzyska, ponieważ jedyne, co ma do zrobienia, to rozwiązać się".
Rzecznik rządu hiszpańskiego Inigo Mendez de Vigo /Ballesteros /PAP/EPA

ETA (Euskadi Ta Askatasuna - Kraj Basków i Wolność), założona w 1959 roku jako nielegalna organizacja zbrojna za rządów gen. Francisco Franco, w 20 lat po zwycięstwie jego armii nad Republiką Hiszpańską, stawiała sobie za cel wywalczenie z bronią w ręku niepodległości Kraju Basków, tj. ziem baskijskich po obu stronach granicy hiszpańsko-francuskiej.

Do chwili proklamowania definitywnego i oficjalnego zakończenia walki zbrojnej z dniem 20 października 2011 roku lista jej ofiar po stronie rządowej wyniosła ok. 850 osób. 2/3 spośród nich stanowili policjanci i żandarmi.

Do historii przeszedł spektakularny zamach baskijskich terrorystów, w którego wyniku zginął w Madrycie 20 grudnia 1973 roku jeden z najbliższych współpracowników Franco, od czerwca tego roku szef rządu hiszpańskiego, w którym caudillo widział swego następcę, 69-letni admirał Luis Carrero Blanco.

Rzecznik rządu hiszpańskiego Inigo Mendez de Vigo na konferencji prasowej zwołanej po piątkowym posiedzeniu gabinetu premiera Mariano Rajoya oświadczył: "Stanowisko rządu jest niezmienne, nie będzie (po rozbrojeniu się ETA) żadnych koncesji z jego strony".

De Vigo dodał, że "jedyna rzecz ważna dla ofiar bandy terrorystycznej (taka oficjalna nazwa ETA obowiązuje w hiszpańskich mediach) to aby terroryści współpracowali w wyjaśnianiu swych zbrodni. To jedyne, co rząd ma do powiedzenia w tej sprawie".

W ten sposób rząd hiszpański wykluczył pośrednio negocjacje w sprawie zwolnienia przebywających w więzieniach członków ETA jako odpowiedź na niedawno zadeklarowaną wolę wydania władzom broni ukrywanej przez ETA na terenie Hiszpanii i Francji.

Baskowie, lud o odrębnej kulturze i języku, znaleźli się pod panowaniem Hiszpanii w XVI wieku, a tendencje niepodległościowe wśród nich nasiliły się pod koniec XIX wieku, kiedy rząd centralny w Madrycie odebrał Baskom autonomię.

Powstanie ETA (w różnych okresach liczyła od 200 do 500 członków, ale tylko część należała do "partyzantki ETA") traktowane jest przez historyków jako reakcja na represje ze strony władz frankistowskich po zwycięskim dla nich zakończeniu wojny domowej w Hiszpanii w 1939 roku. Nie ominęły one również baskijskiego duchowieństwa katolickiego.

W miarę jak demokratyczne rządy hiszpańskie po śmierci Franco w 1975 roku rozszerzały autonomię regionalną Kraju Basków (własny rząd regionalny, parlament, szkolnictwo i policja) poparcie ludności baskijskiej dla ETA malało.

Mimo iż w miastach baskijskich ludzie wciąż demonstrują, domagając się przeniesienia b. członków ETA do więzień na terenie Kraju Basków, słabe są szanse ETA na negocjacje z rządem w sprawie spełnienia tego postulatu w zamian za wskazanie władzom miejsc, w których ukryta jest broń ETA. Ok. 400 członków tej organizacji rząd celowo rozproszył po 70 więzieniach w całym kraju.

(łł)