Zgodnie z żydowskim kalendarzem rozpoczął się właśnie 5772 rok. Święto trąbek, czyli Rosz Haszana zwiastuje nowy początek.

Rosz Haszana upamiętnia stworzenie świata przez Boga i daje każdemu szansę na rachunek sumienia, zmianę oraz pokazanie lepszej części siebie.

Na ulicach izraelskich miast już wczoraj wieczorem zaroiło się od ubranych w odświętne szaty Żydów, którzy spieszyli na modły. Kobiety założyły najcenniejszą biżuterię. Tego dnia w synagogach jest tłoczno, bo zjawia się w nich także wielu tych, których na co dzień trudno spotkać w świątyniach.

Podczas modłów rozległy się dźwięki szofarów - liturgicznych instrumentów dętych, zrobionych z rogów koszernych zwierząt (kozłów lub baranów). Ich zakrzywienie przypomina, że człowiek powinien się ugiąć przed Bogiem, poddać jego woli. To symbol ofiary, jaką Abraham był gotów złożyć ze swego syna, Izaaka. Biblijny przekaz mówi, że z łaski boskiej ofiara została ostatecznie złożona w postaci baranka.

Także Ściana Płaczu w Jerozolimie została specjalnie posprzątana przed Rosz Haszana, by zrobić miejsce dla tysięcy nowych karteczek z intencjami, zatykanych przez wiernych w szczelinach muru - pozostałości legendarnej świątyni jerozolimskiej.

Wszyscy życzą sobie szczęśliwego, słodkiego roku. Dlatego podczas uroczystych kolacji na stołach nie może zabraknąć jabłek moczonych w miodzie. Jednym z tradycyjnych dań jest także nadziewany karp - obyczaj przywieziony przez Żydów z Europy Środkowo-Wschodniej. Unika się natomiast potraw kwaśnych i gorzkich. I tak np. emigranci wschodnioeuropejscy nie jedzą w tym czasie pikli i kiszonych ogórków.