Kreml wystraszył się buntu studentów. Rosyjski prezydent obiecuje im praktycznie nieoprocentowane kredyty. Kryzys mocno uderzył w młodych ludzi. Szacuje się, że blisko jedna trzecia studentów zmuszona zostanie do rezygnacji z nauki. Stąd obawy władzy, że młodzi ludzie wyjdą na ulice protestować.

Podania o zwolnienie z opłat zalały rosyjskie uczelnie. Studenci nie mają pracy, więc nie mają z czego płacić czesnego. Nie mogę tak po prostu powiedzieć rodzicom, żeby mi dali pieniądze. A jeśli nie zapłacę to określonego dnia, to mnie wyrzucą. Na piątym roku to idiotyczne - mówi korespondentowi RMF FM jedna z moskiewskich studentek. Za rok studiów na moskiewskim, prestiżowym MGU trzeba zapłacić sześć tysięcy dolarów. Rektor uczelni przyznaje, że sytuacja jest dramatyczna. Nie można młodych ludzi zostawiać teraz zależnych od koniunktury. To przecież ich los - mówi.