Rosja nie wierzy w deklaracje prezydenta Gruzji Micheila Saakaszwilego, który w Parlamencie Europejskim, zapewniał, że jego kraj nie użyje siły, aby przywrócić kontrolę nad Osetią Płd. i Abchazją.

Sposób, w jaki Tbilisi sformułowało jednostronne uroczyste zobowiązanie, nie może nie wzbudzać wątpliwości - napisało rosyjskie MSZ w komunikacie. To zobowiązanie może być wzięte jedynie wtedy na serio, gdy będzie na piśmie i nabierze mocy prawnej - twierdzi rosyjskie ministerstwo. Według Rosjan Saakaszwili stale usiłuje przekonać wspólnotę międzynarodową o istnieniu konfliktu pomiędzy Rosją a Gruzją, podczas gdy jest to wieloletni konflikt między Tbilisi a narodami Abchazji i Osetii Płd., o którym należałoby mówić.

Na forum Parlamentu Europejskiego w Strasburgu Saakaszwili powiedział: Gruzja nigdy nie skorzysta z siły, aby zwalczyć okupację rosyjską i przywrócić kontrolę nad terytorium okupowanym. Będziemy korzystać tylko ze środków pokojowych, zmierzając do przywrócenia jedności terytorialnej, nawet jeśli Rosja nie zgodzi się wycofać sił okupacyjnych, nawet jeśli jej siły paramilitarne będą nadal gwałcić prawa człowieka. Dodał, że jego kraj oczekuje wyraźnego wsparcia ze strony UE dla negocjacji z Rosją.

W sierpniu 2008 roku między Gruzją a Rosją wybuchł konflikt o Osetię Południową. Doprowadził do uznania przez Moskwę niepodległości Osetii Płd. i Abchazji, separatystycznych republik gruzińskich. Od tamtego momentu Rosja i Gruzja nie utrzymują stosunków dyplomatycznych.