Sprawa "czarnej serii" samobójstw pracowników Renault trafiła do francuskiego sądu. Już po raz drugi dyrekcja oskarżona jest o psychiczne terroryzowanie inżynierów podparyskiego laboratorium, w którym powstają nowe modele tej marki. Już pięciu z nich popełniło z tego powodu samobójstwo.

Sąd w Wersalu ma orzec dzisiaj, czy dyrekcja laboratorium Reanult w Guyancourt pod Paryżem popełniła "niewybaczalny błąd", nakazując inżynierom podwojenie liczby opracowywanych prototypów. Specjaliści pracowali więc dzień i noc, bo nie dawali sobie rady z nawałem pracy, wpadali w ciężką depresję i odbierali sobie życie.

Tym razem rozpatrywany jest przypadek 45-letniego inżyniera, który się powiesił. W pożegnalnym liście wyjaśnił, że nie jest już w stanie stawić czoła wymaganiom dyrekcji. Jego samobójstwo uznane zostało już wcześniej za "wypadek przy pracy" i jego rodzina otrzymała rentę.

Jeżeli sędziowie orzekną jednak, że dyrekcja ponosi bezpośrednią winę za ten "wypadek przy pracy", bliscy inżyniera będą mogli domagać się od Renault wysokiego odszkodowania.