Zamieszanie w europarlamencie. Najpierw międzynarodowe jury wytypowało trzy miasta-kandydatów - Kraków, Gdańsk i Wrocław - na drugą siedzibę biura Parlamentu Europejskiego, a kilka godzin później szef tej instytucji Jerzy Buzek dorzucił kolejne trzy: Katowice, Rzeszów i Poznań. Jak donosi korespondentka RMF FM w Brukseli, chodzi o Katowice - okręg wyborczy Buzka.

Od jakiegoś czasu słychać narzekania jego wyborców, że odkąd Jerzy Buzek został przewodniczącym europarlamentu, to o nich zupełnie zapomniał. Dopisując trzy miasta - a wśród nich Katowice - Buzek chce stworzyć wrażenie, że dba o swój okręg wyborczy.

To jednak ogromna niekonsekwencja. Najpierw bowiem szef PE był inicjatorem powołania międzynarodowego, a więc obiektywnego, jury, bo pojawiło się zbyt dużo miast-kandydatów. W sumie eurodeputowani zgłosili ich jedenaście. A teraz, gdy to jury przegłosowało krótką listę, a więc Kraków, Gdańsk i Wrocław, Buzek dorzucił kolejne miasta - w tym swoje Katowice.

Jak widać, jury było zbyt obiektywne.