W Belgii nie cichnie burza z powodu wypowiedzi prymasa Andre Leonarda. W książce, wywiadzie-rzece hierarcha sugeruje, że AIDS jest karą za rozwiązłe życie; to swego rodzaju wymierzona sprawiedliwość.

Poniewieranie naturą ludzką i ludzką miłością zawsze kończy się katastrofą - uważa duchowny. W opublikowanej książce prymas tłumaczy, że gdy ktoś pali papierosy, to może spodziewać się raka płuc. W ten sposób uzasadnia swoje poglądy dotyczące osób chorych na AIDS.

Takie tłumaczenia jednak nie wystarczają - przeciwko słowom prymasa wciąż protestują politycy. Właściwie nie ma w Belgii partii, która by się jeszcze nie wypowiedziała w tej kwestii. Liberałowie na przykład twierdzą, że biskup obraził chorych.

Politycy przypominają także, że prymas powinien zająć się przede wszystkim problemem pedofilii w belgijskim Kościele, a nie dawać wątpliwe lekcje moralności.

Belgijski prymas już wcześniej wzbudzał kontrowersje. Poruszenie wywołało między innymi jego oświadczenie o niemoralności homoseksualistów.