"Chcę, żeby to się skończyło" – mówi Nadia, babcia zastrzelonego przez policjanta we wtorek 17-latka. Kobieta wzywa wszystkich do zaprzestania zamieszek, które wstrząsają francuskimi przedmieściami od śmierci jej wnuka.

Chcę, żeby to się zatrzymało wszędzie - mówi Nadia - Ludzie, którzy niszczą.. mówię im, żeby przestali! Żeby szkół nie rozbijali - kontynuuje kobieta w rozmowie ze stacją BFM TV.

Ubolewa, że uczestnicy zamieszek "wykorzystują Nahela jako pretekst". Niech nie rozbijają szkół, niech nie rozbijają autobusów. To matki jeżdżą autobusami - mówi Nadia, twierdząc, że jest "zmęczona", podczas gdy jej córka "nie ma już życia".

Nadia wyznała, że ma "złamane serce". Obwiniam policjanta, który zabił mojego wnuka - podkreśla, dodając jednak, że nie ma nic przeciwko reszcie policji. Na szczęście oni są - mówi.

Matka Nahela w kwestii zamieszek nie zabrała głosu, a adwokat rodziny zaznaczył, że "pacyfikowanie zamieszek nie jest ich rolą".

Tymczasem prawicowy polemista Jean Messiah organizuje zbiórkę internetową, aby wesprzeć oskarżonego o zabójstwo Nahela policjanta. Z kolei inną zbiórkę organizują również znajomi Nahela dla jego rodziny.

Ambasada RP we Francji zaleca zachowanie ostrożności

W związku z zamieszkami w aglomeracji paryskiej i większych miastach Francji ambasada RP w Paryżu zaleca zachowanie ostrożności, szczególnie wieczorem i nocą, unikanie miejsc protestów, stosowanie się do zaleceń służb i uwzględnienie możliwych przerw w działaniu komunikacji. 

W niedzielę nad ranem francuskie ministerstwo spraw wewnętrznych podało, że podczas kolejnej, piątej już nocy rozruchów i walk z policją we Francji aresztowano 486 osób. Dzięki zdecydowanej akcji sił porządkowych, ta noc była spokojniejsze - przekazał minister spraw wewnętrznych Gerald Darmanin.

Drugą noc z rzędu w całej Francji zmobilizowano 45 tys. policjantów i żandarmów, z czego 7 tys. w samym Paryżu. Dodatkowe oddziały skierowano m.in. do Lyonu, Grenoble i Marsylii, w której w nocy z piątku na sobotę dochodziło do najpoważniejszych starć.

W sobotę w Nanterre pod Paryżem odbył się pogrzeb 17-letniego Nahela. Śmierć nastolatka podczas kontroli drogowej wywołała protesty w całym kraju, które przerodziły się w zamieszki i walki z policją. Od nocy z wtorku na środę w całej Francji dochodziło do grabieży i podpalania samochodów oraz budynków.