Proces byłego prezydenta Francji Jacques'a Chiraca, oskarżonego o korupcję w paryskim ratuszu w latach 90., będzie wznowiony. Sąd najwyższej instancji odrzucił wniosek obrony, by kwestię konstytucyjności zastosowanej procedury zbadała Rada Konstytucyjna.

Jest to pierwszy od 1945 roku proces byłego szefa państwa, który staje przed sądem jako oskarżony w sprawie karnej. Chiracowi grozi do 10 lat więzienia i 150 tys. euro grzywny.

Proces został odroczony w marcu, dzień po rozpoczęciu procedury, by sąd najwyższej instancji mógł rozpatrzyć wniosek jednego z byłych szefów gabinetu Chiraca, Jean-Yves'a Le Borgne'a. Zakwestionował on zgodność z konstytucją stosowanej przez sąd procedury. Według Le Borgne'a, do rzekomego przestępstwa doszło tak dawno, że dziś sprawa nie wymaga procesu. Poza tym za niekonstytucyjne uznał łączenie dwóch spraw w jednym procesie.

Sąd kasacyjny odrzucił wniosek obrony, by kwestię konstytucyjności zbadała Rada Konstytucyjna, która orzeka w sprawie zgodności francuskiego prawa z ustawą zasadniczą. 20 czerwca paryski sąd zdecyduje, kiedy nastąpi wznowienie procesu Chiraca i dziewięciu innych oskarżonych. Jak pisze agencja Reutera, możliwym terminem jest wrzesień.

78-letni były szef państwa odpowiada przed sądem za to, że w latach 1992-1995, gdy był merem Paryża, miał fikcyjnie zatrudniać w sumie 28 pracowników - w tym członków swojej partii RPR i ich rodziny. Główny zarzut postawiony byłemu prezydentowi oraz dziewięciu innym oskarżonym to "sprzeniewierzenie funduszy publicznych".

Afera, obejmująca okres od października 1992 do maja 1995 roku, dotyczy wypłacania pensji fikcyjnie zatrudnionym w merostwie pracownikom. Według zeznań świadków, niektórzy z zatrudnionych nigdy nie pojawili się w siedzibie ratusza ani nie wykonali żadnej pracy na rzecz miasta. Z kolei inni działacze RPR, piastujący stanowiska na mocy decyzji Chiraca, mieli wykorzystywać miejskie fundusze do opłacania swoich partyjnych asystentów.

Sam Chirac odpierał zarzuty, twierdząc, że wszystkie zatrudnione przez niego osoby wykonywały swoje obowiązki, nie ma więc mowy o malwersacji. Sędziowie przez wiele lat bezskutecznie próbowali pociągnąć byłego prezydenta do odpowiedzialności w związku z różnymi skandalami korupcyjnymi. Chronił go immunitet, który wygasł jednak w 2007 roku, kiedy po 12 latach Chirac przestał być prezydentem Francji.