"Fake newsy są niczym broń chemiczna, a media przekształciły się w broń masowego rażenia" - powiedział prezydent Białorusi podczas narady z redaktorami naczelnymi mediów państwowych. Alaksandr Łukaszenka wezwał media do obrony "suwerenności informacyjnej” kraju.

Według prezydenta Białorusi media dzisiaj to nie tylko środek przekazywania informacji, ale "pełnowartościowa broń i to broń masowego rażenia".

Fałszywe informacje, fake news, deepfake i tak zwana postprawda, zręczna manipulacja odbiorcą w celu odwrócenia jego uwagi od rzeczywiście ważnych problemów - to trucizna informacyjna podobna do broni chemicznej - powiedział Aleksandr Łukaszenka podczas narady z redaktorami naczelnymi państwowej telewizji, gazet i agencji BiełTA.

Czekają nas gorsze rzeczy, które po prostu trudno będzie dementować, przynajmniej - w krótkim czasie - zaznaczył.

Zdaniem Łukaszenki, odpowiednia reakcja informacyjna odgrywa "szczególną rolę", ponieważ całe warstwy społeczne są bezbronne wobec szkodliwego działanie fałszywej informacji. Jego zdaniem, Białoruś znajduje się w sytuacji szczególnie trudnej, ponieważ na polu informacyjnym "dostaje się jej i od sojuszników, i od rywali czy wrogów, jak ich nazwano". W tym sensie Białoruś jest ostrzeliwana ze wszystkich kierunków - ocenił.

Łukaszenka podkreślił, że "suwerenność informacyjna" to ważny element niepodległości i należy "jej bronić za wszelką cenę".

W poniedziałek minister informacji Białorusi Alaksandr Karlukiewicz oświadczył, że do końca roku nie mniej niż 30 proc. treści emitowanych przez telewizje państwowe powinno być produkcji białoruskiej. W białoruskiej telewizji dominują treści rosyjskie.

Media niezależne nie zostały zaproszone na spotkanie z prezydentem Białorusi.