Ministrowie portugalskiego rządu Pedro Passosa Coelho w obawie przed podsłuchami korzystają we wzajemnej korespondencji z prywatnych skrzynek e-mailowych. Rzadko też dzwonią do siebie ze służbowych telefonów. Wolą rozmawiać z prywatnych numerów.

Według ustaleń lizbońskiego tygodnika "Sol", członkowie centroprawicowego gabinetu wkrótce po objęciu urzędów w czerwcu br. wymienili się między sobą prywatnymi adresami e-maili i numerami telefonów komórkowych. Rzadziej porozumiewają się za pośrednictwem oficjalnej sieci komunikacji rządowej - ujawnił "Sol", powołując się na wypowiedź jednego z ministrów.

Nie zamierzam przekazywać poufnych informacji, ważnych dla interesu narodowego, za pośrednictwem służbowego telefonu komórkowego - wyjaśnił tygodnikowi jeden z członków nowego rządu. Ministrowie korzystają głównie z poczty elektronicznej Gmail. Wybór operatora jest nieprzypadkowy. Nie dość, że jego serwery znajdują się poza Portugalią, głównie w USA, to kody dostępu do skrzynek sporadycznie są łamane przez krajowych intruzów ujawnia lizboński tygodnik.

W ocenie komentatorów porozumiewanie się ministrów za pośrednictwem prywatnych e-maili i telefonów wynika z niskiego zaufania członków rządu wobec pracowników rządowych służb komunikacji.

Pod koniec lipca prokurator generalny Fernando Pinto Monteiro poinformował, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że czołowi politycy kraju są nielegalnie podsłuchiwani. Potwierdził też, iż posiada dowody na to, że w przeszłości proceder ten był praktykowany w Portugalii.

W marcu prokurator generalny zeznał przed parlamentem, że istnieje prawdopodobieństwo istnienia podsłuchów w kluczowych portugalskich instytucjach państwowych.