W ciągu pięciu miesięcy ubiegłego roku polskie władze 86 razy wystąpiły do Google'a z żądaniem ujawnienia informacji o internautach. To informacje wyjątkowo cenne: adresy IP, czasy logowań, treść e-maili, a nawet historia wyszukiwanych przez internautów fraz.

W większości były to wnioski złożone przez policję - mówi "Dziennikowi Gazeta Prawna" William Echikson, dyrektor komunikacji Google'a na Europę. Nie chce jednak zdradzić, w ilu przypadkach amerykański koncern dane udostępnił.

Google jest w posiadaniu prawdopodobnie największej bazy informacji o setkach milionów internautów z ponad 100 krajów. Rządy tych państw dałyby wiele, by mieć dostęp do takich informacji. Kilka dni temu Google uruchomił Government Requests, specjalne narzędzie, które pokazuje liczbę zapytań o dane oraz wniosków o ocenzurowanie treści, jakie koncern dostał między 1 lipca a 31 grudnia 2009 r.

Najaktywniejszym krajem jest Brazylia, która 3954 razy zwróciła się do Google'a o udostępnienie danych.Kolejne kraje to: Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Indie.