Podejrzany pakunek na pokładzie samolotu do Niemiec wykryto w Namibii. Prześwietlenie na lotnisku pokazało baterie połączone kablem z zapalnikiem i chodzącym zegarem. Na razie nie ujawniono, czy przesyłka mogła wybuchnąć.

Pasażerowie samolotu do Monachium zostali jeszcze raz dokładnie zrewidowani, ale w końcu odlecieli i już bezpiecznie wylądowali w stolicy Bawarii.

Jak podała agencja dpa, pierwsze ustalenia wskazują, że przechwycony pakunek to przesyłka nadana pocztą lotniczą, a nie bagaż osobisty jednego z pasażerów samolotu.

Linie Air Berlin poinformowały w czwartek, że podejrzany przedmiot w ogóle nie był przeznaczony do załadunku na samolot do Niemiec. Pakunek nie zawierał też adresu.

Wczoraj w związku ze zwiększonym zagrożeniem terrorystycznym niemieckie władze zaostrzyły w całym kraju środki bezpieczeństwa. Jak poinformował minister spraw wewnętrznych Thomas de Maiziere, władze w Berlinie otrzymały od zagranicznych służb informacje, wskazujące na planowany na koniec listopada atak terrorystyczny w Niemczech.

Z tego powodu ogłoszono większe kontrole bezpieczeństwa głównie na lotniskach i dworcach kolejowych, możliwe są też wyrywkowe kontrole na granicach wewnątrz strefy Schengen.