Posłowie opozycyjnej Partii Pracy podczas specjalnej, wielogodzinnej debaty w Izbie Gmin nad spuścizną zmarłej Margaret Thatcher, ostro skrytykowali ją za brak społecznej wrażliwości. Konserwatywni posłowie poskarżyli się speakerowi zarzucając opozycji niestosowanie się do zasad debaty pomyślanej.

W debacie wzięło udział zaledwie 100 na 256 posłów laburzystowskich. Brylowała była aktorka Glenda Jackson, która oświadczyła, że Lady Thatcher nie odpowiada pojęciu kobiecości tak, jak ona sama je pojmuje.

W szpitalach pacjenci leżeli na wózkach. Szkoły organizowały zbiórki pieniędzy, by zaopatrzyć się w papier i ołówki. Szkolne biblioteki świeciły pustkami, a książki w nich trzymały się dzięki taśmie klejącej. W dużych miastach każda wnęka służyła bezdomnym za sypialnię, salon i łazienkę - odmalowała obraz kraju z lat 80.

Dorobek Lady Thatcher skrytykował też szkocki nacjonalista Angus Robertson stwierdzając, że "Szkoci nigdy nie zapomną, ani nie wybaczą byłej premier tego, że na Szkocję nałożono średniowieczny podatek pogłówny na długo zanim rozciągnięto go na resztę kraju".

Według laburzystowskiego posła Michaela Meachera "polityka spalonej ziemi Margaret Thatcher spolaryzowała naród". Zbyt wiele gałęzi przemysłu, zbyt wiele społeczności utrzymujących się z pracy rąk w płn. Anglii zostało spustoszonych bez zaoferowania im alternatywy i zastąpienia tego, co stracili - zawyrokował nawiązując do zamykanych kopalń, stoczni, hut i innych zakładów pracy.

Konserwatywny poseł Conor Burns zauważył, że była premier miała "osobowość twardą, usposobienie konfrontacyjne i mocno stała na gruncie zasad".

(j.)