Próby otrucia Wiktora Juszczenki mógł dokonać ochroniarz byłego zastępcy szefa ukraińskiej Służby Bezpieczeństwa, Wołodymyra Saciuka. Juszczenko poczuł się źle po wydanej przez Saciuka kolacji - dwa lata temu.

Ochroniarz sprawdzał potrawy, podawane do stołu, nadzorował też pracę kelnerów.

Austriaccy lekarze orzekli później, że pogorszenie stanu jego zdrowia było spowodowane zatruciem dioksynami, czyli silnie toksycznymi związkami chemicznymi o działaniu rakotwórczym. Ślady ich działania widoczne są na twarzy prezydenta do dziś.