Prezydent USA Barack Obama wygłosi w nocy czasu warszawskiego w Kongresie swoje pierwsze orędzie o stanie państwa. Ma w nim zasygnalizować zmianę kierunku jego dotychczasowej polityki wewnętrznej.

Jak wynika z informacji Białego Domu, stan gospodarki, plan jego poprawy i polepszenia sytuacji materialnej Amerykanów mają zdominować przemówienie prezydenta. Oznaczałoby to reorientację dotychczasowego programu Obamy, który do niedawna koncentrował się na reformie opieki zdrowotnej. Szanse uchwalenia tej reformy przez Kongres zmalały jednak drastycznie po porażce Demokratów w wyborach uzupełniających do Senatu w stanie Massachusetts.

Prezydent krytykowany jest w USA za to, że położył zbyt wielki nacisk na reformę ochrony zdrowia, która zeszła obecnie na dalszy plan na liście priorytetów społeczeństwa, zamiast skupić się na wychodzeniu gospodarki z recesji i stwarzaniu nowych miejsc pracy. Bezrobocie wciąż utrzymuje się na poziomie powyżej 10 proc., a przy uwzględnieniu zatrudnionych w niepełnym wymiarze godzin przekracza 17 proc. W niektórych stanach sięga 20 proc.

Orędzie ma być odpowiedzią na tę sytuację. Jak podają przedstawiciele rządu, Obama zaproponuje m.in. zniesienie podatków od zysków kapitałowych od inwestycji w drobnym biznesie, kredyty podatkowe dla szefów małych firm za zatrudnianie nowych pracowników oraz zwiększenie ulg podatkowych dla firm inwestujących w nowy sprzęt.

Osobny pakiet propozycji będzie zmierzał do redukcji deficytu. Amerykański prezydent ma zaproponować zamrożenie niektórych wydatków rządowych na trzy lata oraz drobniejsze posunięcia, jak zamrożenie płac pracowników Białego Domu.

Ma ponadto ogłosić plan ponad 6-procentowego zwiększenia wydatków na oświatę i kontynuacji reform w tej dziedzinie, uważanej za kluczową dla postępu kraju w dłuższej perspektywie.

Sprawy międzynarodowe znajdą się w orędziu na dalszym miejscu - Obama będzie tu mówił głównie o walce z terroryzmem w Azji, Afryce i na Bliskim Wschodzie.

Ostatnie miesiące były ciągiem niepowodzeń prezydenta USA na arenie wewnętrznej i nasilającej się krytyki jego prezydentury. Z najnowszego sondażu dziennika "Wall Street Journal" i telewizji NBC News (przeprowadzonego w dniach 23-25 stycznia) wynika, że 50 proc. Amerykanów aprobuje sposób sprawowania urzędu przez Obamę, a 44 proc. ocenia jego prezydenturę negatywnie. W styczniu trend spadkowy został jednak zahamowany i notowania Obamy nieznacznie nawet wzrosły.

Niezadowolenie społeczeństwa zwrócone jest przede wszystkim przeciw Kongresowi, przy czym źle są tam oceniani zarówno Demokraci, jak i Republikanie.