Maszynista pociągu podmiejskiego, który wykoleił się w Nowym Jorku, zasnął tuż przed wypadkiem - poinformowały amerykańskie media. W katastrofie zginęły cztery osoby, a blisko 70 zostało rannych.

Jak podała stacja telewizyjna CNN, podczas przesłuchania 46-letni maszynista powiedział, że w chwili wypadku był "oszołomiony". Prowadzący dochodzenie uważają, że mężczyzna zasnął tuż przed wykolejeniem się składu.

Federalny Urząd ds. Bezpieczeństwa Transportu (NTSB)poinformował, że we krwi maszynisty nie stwierdzono alkoholu, ani też narkotyków. Wstępne ekspertyzy wskazują, że hamulce pociągu były sprawne.

Do wypadku doszło w niedzielę rano czasu nowojorskiego w pobliżu brzegu rzeki Hudson, w nowojorskiej dzielnicy Bronx,  niedaleko stacji Suyten Duyvil na linii Metro-North. Z szyn wypadło siedem wagonów i lokomotywa.

Prowadzący dochodzenie potwierdzili, że pociąg jechał z prędkością około 130 km/godz. Na zakręcie, na którym się wykoleił, dozwolona jest szybkość 48 km/godz.

(j.)