Ultranowoczesne Europejskie Reaktory Ciśnieniowe (EPR) okazały się prawie dwa razy droższe, niż zapowiadano. Są one budowane przez nadsekwańskie koncerny energetyczne EDF i Areva we Flamanville we Francji i Olkiluoto w Finlandii. Francuzi nie kryją, że chcieliby wznieść elektrownie atomowe z tego typu bardziej wydajnymi reaktorami również w Polsce.

Koncern Areva, który opracował nową technologie, twierdzi, że jest ona bardziej bezpieczna i ogranicza ilość radioaktywnych odpadów. Dwa Europejskie Reaktory Ciśnieniowe zamówiły również Chiny, zainteresowane są nimi Wielka Brytania, Włochy i Stany Zjednoczone.

Paryscy komentatorzy podejrzewają jednak, że liczba potencjalnych klientów może się zacząć kurczyć. Francuski koncern energetyczny EDF ujawnił bowiem, że koszty budowy EPR we Flamanville w Normandii wyniosą - zamiast około trzech miliardów euro - aż piec miliardów. Już wcześniej ujawniono, że w podobny sposób wzrosły koszty w Olkiluoto w Finlandii. Do tego, elektrownia we Flamanville ma zacząć funkcjonować z ponad dwuletnim opóźnieniem, a w Olkiluoto - z czteroletnim.

Nadsekwańskie organizacje ekologiczne żądają natychmiastowego wstrzymania budowy Europejskich Reaktorów Ciśnieniowych, z którymi jest coraz więcej nieprzewidzianych problemów.