Od 2.30 w nocy aż do rana trwała akcja policji, która próbowała odbić zakładników, którzy byli przetrzymywani w berlińskim sklepie z antykami. Napastnik popełnił samobójstwo.

"Według policji domniemany sprawca popełnił samobójstwo, podczas gdy zakładnicy pozostali nietknięci" - przekazał niemiecki portal rbb24. Służby w Berlinie potwierdzają, że trwająca blisko 9 godzin akcja została zakończona.

Informację o zdarzeniu policja otrzymała w poniedziałek ok. godz. 17.30. Tuż po przybyciu służb na miejsce udało się "stosunkowo szybko" zatrzymać drugiego mężczyznę, domniemanego wspólnika porywacza, który trafił już do aresztu. Sam wyszedł on ze sklepu, oddając się w ręce policji. "Obydwaj mężczyźni byli uzbrojeni" - podkreślił rzecznik berlińskiej policji. Jego partner zabarykadował się w sklepie w dzielnicy Schöneberg i przetrzymywał tam dwóch zakładników - mężczyznę i kobietę.

Miejsce przestępstwa zostało ogrodzone. Obszar między kilkoma ulicami służby odcięły na wiele godzin i mieszkańcy nie mogli nawet wchodzić do swoich mieszkań.

Ostatecznie policja wyprowadziła ze sklepu przetrzymywaną wcześniej kobietę. Jak podaje rbb24, zakładniczka okazała się lekko ranna. Główny napastnik - jak twierdzą niemieckie służby - popełnił samobójstwo. Śledztwo w tej sprawie trwa, a policja twierdzi, że wciąż nie znalazła odpowiedzi na dużą część pytań.