Brytyjska królowa Elżbieta II za zgodą lekarzy opuściła zamek w Windsorze i poleciała na kilka dni do wiejskiej posiadłości Sandringham we wschodniej Anglii. Tam będzie kontynuować zalecony jej odpoczynek.

Tydzień temu Pałac Buckingham przekazał, że lekarze zalecili Elżbiecie II odpoczynek przez co najmniej następne dwa tygodnie i podejmowanie jedynie "lekkich obowiązków związanych z pracą za biurkiem".

Informacja ta wywołała spore zaniepokojenie o stan zdrowia 95-letniej monarchini, zwłaszcza, że w drugiej połowie października musiała ona zrezygnować z kilku zaplanowanych wydarzeń, m.in. z podróży do Irlandii Północnej i udziału w konferencji klimatycznej COP26 w Glasgow, a jedną noc spędziła w szpitalu na badaniach.

Jednak w poniedziałek królowa była widziana na terenie zamku w Windsorze za kierownicą swojego jaguara, w okolicy, gdzie często zabiera swoje psy na spacery.

Jak podały brytyjskie media, w Sandringham Elżbieta II nie będzie wyłącznie odpoczywać, ale zamierza się zajmować przygotowaniami do świąt Bożego Narodzenia, które zamierza znowu tam spędzić z rodziną.

W zeszłym roku, z powodu pandemii, królowa po raz pierwszy od 33 lat nie spędziła Bożego Narodzenia w Sandringham, lecz pozostała wraz z mężem, księciem Filipem w Windsorze. Jak się później okazało, były to ostatnie ich wspólne święta, bo na początku kwietnia tego roku Filip zmarł.