Prezydent Dmitrij Miedwiediew zażartował z ciągłego spóźniania się premiera Władimira Putina. Miedwiediew uczynił to podczas I Międzynarodowego Forum Prawnego w Petersburgu.

Gdy prowadzący obrady były kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder obwieścił, że trzeba kończyć dyskusję, by uczestnicy zdążyli na obiad, rosyjski prezydent zauważył: Nie jesteśmy w Niemczech. U nas jest przyjęte, by się trochę spóźniać.

Miedwiediew podkreślił, że on sam jest "wyjątkiem od tej reguły". Są inni koledzy, którzy wykorzystują za mnie limit spóźnień - dodał.

Jak relacjonowało radio Echo Moskwy, sala wybuchła śmiechem. Światowe media wielokrotnie pisały o niepunktualności Putina. W 2003 roku jako prezydent spóźnił się nawet na spotkanie z brytyjską królową Elżbietą II. Strona rosyjska tłumaczyła to korkiem na ulicach Londynu, w którym rzekomo stała kolumna prezydenta.

W 2006 roku na spotkanie z królem Hiszpanii Juanem Carlosem rosyjski prezydent spóźnił się 20 minut. W czerwcu 2009 roku prezydent Finlandii Tarja Halonen czekała na Putina w Helsinkach dwie godziny, a w kwietniu 2011 roku król Szwecji Karol XVI Gustaw w Sztokholmie - 30 minut.

W kwietniu 2001 roku Putin spóźnił się na nabożeństwo wielkanocne w Soborze Chrystusa Zbawiciela w Moskwie, celebrowane przez ówczesnego patriarchę Aleksego II.