Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew oświadczył, że to bardzo smutne, iż jedna czwarta Rosjan wciąż uważa, że dokumenty ws. Katynia zostały sfałszowane. Według prezydenta, oznacza to, że "prace wyjaśniające" w tej sprawie należy aktywnie kontynuować, nawet jeśli są to "nieprzyjemne stronice" dla Rosji.

Miedwiediew mówił o tym we wtorek w Jekaterynburgu na Uralu na posiedzeniu Rady ds. Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego i Praw Człowieka, którego stenogram opublikowano w środę na stronie internetowej Kremla.

Jest bardzo smutne, że 26 proc., ćwierć naszego kraju, uważa wbrew dokumentom - osobiście tę teczkę wyciągałem, ze wszystkimi podpisami - że to kłamstwo; że zostało to sfałszowane, by rzucić cień na naszą ojczyznę - powiedział.

Niestety, nie zostało sfałszowane. My z wami to wiemy. A dlaczego o tym mówię? Oznacza to, że te prace wyjaśniające trzeba kontynuować, trzeba je prowadzić jak najaktywniej i opowiadać o tym, nawet jeśli są to nieprzyjemne stronice dla naszego kraju - dodał gospodarz Kremla.