Litewski Sejm pozbawił mandatu posła, który zamiast uczestniczyć w obradach parlamentu urządził sobie wakacje w Tajlandii. Sprawa wyszła na jaw dopiero wtedy, gdy Linas Karalius z opozycyjnej Partii Chrześcijańskiej zamieścił na swym blogu skandalizujące zdjęcia z tych wojaży. Potem okazało się, że 11 razy głosował, mimo że był nieobecny. Kolega z klubu parlamentarnego używał jego karty i głosował podwójnie.

Za pozbawieniem mandatu Karaliusa opowiedziało się 89 posłów w 141-osobowym Sejmie. By pozbawić mandatu, potrzeba co najmniej 83 głosów. Pozbawienie mandatu poselskiego groziło też innemu posłowi Partii Chrześcijańskiej - Aleksandrowi Sacharukasowi, który głosował za kolegę. W tym przypadku zabrakło jednak głosów, bo za pozbawieniem Sacharukasa mandatu opowiedziało się 80 posłów.

Pod koniec października Sąd Konstytucyjny orzekł, że obaj posłowie naruszyli konstytucję i złamali przysięgę.

Zgodnie z litewskim ustawodawstwem, osoba pozbawiana stanowiska w drodze impeachmentu w przyszłości nie ma prawa zająć stanowiska, które wymaga składania przysięgi.