Na przylądku Canaveral już od wczoraj gromadzą się tysiące ludzi. To dlatego, że zbliża się koniec ery wahadłowców. Dzisiaj wystartuje pierwszy z czterech ostatnich promów. Bilety na specjalną platformę, z której można oglądać jego start dawno zostały sprzedane.
Na przylądek przyjechali ludzie z całego świata. Wszyscy starają się znaleźć miejsce, skąd zobaczą wielką kulę ognia w czasie startu. To jedna z ostatnich szans, aby zobaczyć start promu, dlatego zainteresowanie jest tak ogromne.
Spodziewamy się bardzo ładnej pogody. Jedyna obawa, jaką mamy, to mgła. Może pojawić się rano. W tej chwili oceniamy na 20 procent możliwość, że przeszkodą w starcie może być pogoda - zapewniają przedstawiciele NASA. W nocy na kilkadziesiąt minut przerwano jednak tankowanie promu, ponieważ stwierdzono drobną usterkę. Nie jest ona natomiast na tyle poważna, by konieczne było przełożenie startu.
NASA zapowiada koniec ery wahadłowców, choć nie ma nowego pojazdu kosmicznego. To może oznaczać, że przez najbliższe lata z Florydy nie wystartuje żadna misja załogowa. To cudowne, pouczające i po prostu niesamowite, że możemy tego doświadczyć. Nigdy wcześniej nie byliśmy na Florydzie i to jest jedno z miejsc, które chcieliśmy zobaczyć , ponieważ wszystko co ma związek z kosmosem dla mnie jest wspaniałe - mówiła naszemu korespondentowi Pawłowi Żuchowskiemu kobieta, która koniecznie chce zobaczyć start promu kosmicznego.
Wielu ludzi korzysta z możliwości zwiedzania terenu NASA. Specjalne autobusy wożą turystów w miejsca, skąd można m.in. zobaczyć platformy startowe. Sporą atrakcją jest Apollo Saturn Center. Przygotowano specjalne pomieszczenie, które wygląda jak stare centrum kontroli lotów kosmicznych: setki kolorowych lampek na pulpitach, 3 monitory, na których widać start Apollo 8. Zaczyna się odliczanie, gasną światła, turyści mogą poczuć się jak w chwili startu pracujący w centrum kontrolerzy.
